Koszyk
Produkt dodany do koszyka Produkt zaktualizowany Produkt usunięty z koszyka Brak produktu na magazynie Podaj prawidłową ilość

Brak produktów w koszyku.

Małe dzieci zwykle wpadają w histerię, starsze buntują się lub strzelają fochy…

Temat emocji u dzieci jest wielki i postaram się w tym artykule znaleźć jakiś początek.

 

Moment, kiedy dzieci zaczynają wyrażać swoje emocje w pełni, może być szokiem dla rodzica (i dziecka pewnie też).

Do około drugiego roku życia relatywnie łatwiej jest wyciszyć i odwrócić ich uwagę, ale chyba każdy rodzic dwulatka wie, że około tego wieku coś się zmienia raz na zawsze.

CO SIĘ ZMIENIA?

Dzieci zaczynają rozumieć, że są oddzielną istotą. Ta pierwsza faza indywiduacji jest oczywiście związana z rozwojem osobowości. Druga taka faza nastąpi w wieku nastoletnim.

Ale o co chodzi,

Dziecko zaczyna rozumieć, że ono to nie mama, i traktuje swoje cele bardzo osobiście. Wiążą się z tym stanem ogromne emocje.

Na moim webinarze “Bunt dwulatka” (tak czasem nazywamy tę fazę rozwojową, ze względu na to jak jest dla nas trudna) mówię, że zmiany rozwojowe, które się dzieją w tym wieku są jak nauka jazdy samochodem. Dziecko, niemal z dnia na dzień dostaje nową umiejętność: rosnącą świadomość stawianych sobie celów. To tak jakby dostało w prezencie samochód. Wsiada do niego i musi dopiero nauczyć się jak się nim umiejętnie posługiwać. Naciska wszystkie guziki i gaz do dechy… I tak też zaczyna realizować cele, na maxa. Zanim nauczy się zwalniać i omijać w przeszkody, nie raz uderzy w nasze rodzicielskie granice. W Pozytywnej Dyscyplinie nazywamy ten proces rozwojem poczucia inicjatywy (za Erikiem Ericsonem, a więcej na ten temat przeczytacie w książce “Pozytywna Dyscyplina dla przedszkolaków” w rozdziale 5)

My dorośli umiemy już realizować swoje cele w sposób zgodny ze społecznymi zasadami, wiemy, że jeśli chcemy przejść przez ulicę, musimy się zatrzymać na czerwonym świetle, lub poczekać na odpowiednią porę. Dwulatki są jeszcze słabe w planowaniu, a jutrzejszy dzień to dla nich abstrakcja, więc po prostu chcą otrzymać wszystko od razu i zachowują się tak jakby jutro nie istniało.

 

Nie, nie oznacza to, że mamy przestać wymagać i oczekiwać, chodzi raczej o to by współpracować z dwulatkiem w umiejętny sposób.

 

JAK REAGOWAĆ ?

Pozytywna Dyscyplina uczy nas jednocześnie szanować potrzeby dziecka, swoje potrzeby i wymogi sytuacje i daje nam konkretne narzędzia, które pomogą nam wesprzeć dziecko w realizowaniu jego potrzeb W ZGODZIE z naszymi potrzebami. Brzmi pięknie i pewnie jesteście bardzo ciekawi jak to zrobić w praktyce.

Zanim powiem o konkretnych metodach chcę podkreślić to, że w PD chodzi o współpracę, a nie zmuszenie dziecka do wykonywania naszych poleceń.

Dlatego równie ważne jak bycie skutecznym rodzicem jest rozumienie potrzeb dziecka i podchodzenie do niego z szacunkiem.

Czyli po pierwsze nie zaprzeczaj potrzebom dziecka. Może na przykładzie (z książki “Pozytywna Dyscyplina dla przedszkolaków”) Na zdania w stylu:

 

 

 

 

 

Rodzice zazwyczaj odpowiadają..: “Dlaczego Ty nigdy…?”, “Kiedy wreszcie…?” lub “Ile razy mam Ci powtarzać, że…?”. Często próbują przekonać dziecko, że jego uczucia są nieważne, licząc na to, że zmieni ono zdanie i poczuje się lepiej. Te próby mogą brzmieć mniej więcej tak:

 

 

 

 

Każda z tych przykładowych wypowiedzi może sprawić, że dziecko poczuje się niezrozumiane lub zacznie się bronić – co z kolei skończy się kłótnią i obustronną frustracją.
Aktywne słuchanie może wyglądać tak:

 

 

 

 

 

Powyższe odpowiedzi nie zawierają oceny i zostawiają dziecku otwartą furtkę, by mogło przyjrzeć się swoim uczuciom. Pytanie: „Opowiesz mi o tym?” wskazuje na chęć słuchania i może pomóc dziecku w odkryciu swoich głębszych, schowanych uczuć. (cytat pochodzi z książki “Pozytywna Dyscyplina dla przedszkoleków” Jane Nelsen i in. str.152

 

CZYM TAK NAPRAWDĘ SĄ GRANICE

Na pewno słyszałeś/aś, że dzieciom trzeba wyznaczać granice. Kiedyś wyobrażałam je sobie jako bariery na drodze dziecka, dzisiaj myślę o nich raczej jak o ramie, wewnątrz której tworzymy wiele bezpiecznych okoliczności w których dziecko może ćwiczyć umiejętności takie jak podejmowanie decyzji, samodzielność, inicjatywa, zaspokajać swoją potrzebę eksploracji i przynależności do grupy, oraz bycia ważnym i znaczącym członkiem swojej rodzinnej społeczności.

Zapewnienie wielu takich okazji, bardziej precyzyjna komunikacja i empatyczne podejście zmniejszą ilość trudnych sytuacji z Waszymi dziećmi.

I tak, pewnie dobrze się domyślasz, że nic się nie zmieni dopóki Ty się nie zmienisz.

W takim razie co robić?

 

CO TO OZNACZA W PRAKTYCE, CZYLI CO ZALECA POZYTYWNA DYSCYPLINA

 

MÓW DZIECKU CO MOŻE ROBIĆ ZAMIAST CZEGO NIE MOŻE

“Możesz pobawić się tą taśmą lub wkładać długopis w dziurki tego kartonu” (w domyśle: zamiast wkładać długopis do kontaktu).

 

DAWAJ MU OGRANICZONY WYBÓR

“Wolisz pohuśtać się na huśtawce, czy zjeżdżać ze zjeżdżalni zanim pójdziemy do domu?”

 

ZADAWAJ PYTANIA PEŁNE CIEKAWOŚCI (zaczynające się od Jak? i Co?)

“Jaki masz pomysł na posprzątanie pokoju?”

“Co zwykle robimy gdy rozleje się mleko?”

 

BĄDŹ WZOREM - i to chyba jest najtrudniejsze zalecenie.  Jeśli chcesz żeby Twoje dziecko było opanowane, bądź wzorem opanowania: licz do 10 ciu i/lub wychodź z pokoju mówiąc: “Potrzebuję chwili przerwy by nie powiedzieć czegoś co będę żałować”

 

UWIERZ W SWOJE DZIECKO - niezależnie od tego ile trudnych emocji będzie doświadczało Twoje dziecko, z Twoim wsparciem i obecnością sobie poradzi. Czasem lepiej jest po prostu być obok dziecka, razem z jego histerią i wszystkimi trudnymi emocjami.

Pamiętaj, że ani Ty ani Twoje dziecko nie działacie racjonalnie pod wpływem silnych emocji, więc zawsze najpierw dajcie sobie czas na ochłonięcie zanim będziesz chciał/a ustalić z dzieckiem jakieś działania.

Więcej pomysłów znajdziesz w materiale do pobrania gratis TUTAJ (trzeba go "kupić" za 0 zł) i koniecznie mi napiszcie jak działają porady Pozytywnej Dyscypliny. Zapraszam Cię też do pobrania bezpłatnego rozdziału książki “Pozytywna Dyscyplina dla przedszkolaków” TUTAJ , która tak naprawdę staje się bardzo aktualną lekturą już po drugim roku życia twojego dziecka.

Jeśli jesteście rodzicami przedszkolaka, to temat długiego wieczornego zasypiania nie jest zapewne Wam obcy. Dodatkowo, prawdopodobnie zdarza się Wam rozpatrywać go w typowo "militarnych" klimatach: "nasze wieczorne bitwy o zasypianie potrafią ciągnąć się nawet dwie godziny", "znów wygrał i po raz siódmy poszliśmy do toalety a potem przyniosłam mu czwarty raz wodę", "dzisiaj nie dam się pokonać, będę twardy i pokażę kto tu rządzi".

Co zatem zrobić, aby ten wieczorny czas przed zaśnięciem nie zamieniał się w wojenny poligon i próbę sił? Czy rzeczywiście odnosimy "zwycięstwo" gdy stawiamy nasze dziecko w roli "pokonanego", bo krzykiem czy groźbą w końcu udaje się nam zagonić je do spania? Z drugiej strony, czego uczy się nasze dziecko i czy pomaga mu w pełni wypocząć, jeśli po raz kolejny, dla świętego spokoju, odpuszczamy i przebieg wieczoru wymyka się całkowicie spod kontroli a dramat wieczornego zasypiania kończy się o 23.00 padnięciem wykończonego już malucha? Plus, takie przedłużające życie w okopach może być wycieńczające ... Pracowałam z rodzicami, którzy mówili, że sama myśl o zbliżającym się koszmarze wieczornego usypiania wywołuje u nich bóle brzucha...

Dlaczego tak się dzieje i co można na to poradzić?

Dlaczego on mi to robi?

Jak to jest możliwe, że zmęczone po całym dniu dziecko zamiast po prostu położyć się i zasnąć (jak zrobilibyśmy to my dorośli) wymyśla w nieskończoność sposoby na odwleczenie w czasie momentu zasypiania doprowadzając nas do tzw. białej gorączki albo łez z bezradności? Możecie być zdziwieni, ale może dziecko swoim zachowaniem przed snem wysyła Wam jakąś "zaszyfrowaną" wiadomość. Pozytywna Dyscyplina mówi o tym, że często niepożądane czy "trudne" zachowanie dziecka wynika z chęci osiągnięcia jakiegoś błędnego celu i można na nie reagować czy wręcz mu zapobiegać odkrywając, co za tym stoi.

Czasem walka o wieczorne zasypianie (i zachowania w trakcie nocnych pobudek), to zwyczajne domaganie się uwagi i nie musi to wcale wynikać z tego, że dziecko tej uwagi dostaje za mało w ciągu dnia. Tak często zachowują się dzieci, które wierzą, że są ważne i przynależą tylko wtedy, gdy sprawiają, że się nimi aktywnie zajmujemy i może to nie mieć nic wspólnego z niedoborem uwagi ze strony rodziców w czasie aktywnym. W takiej sytuacji:
- zróbcie plan wieczornych rytuałów (o planie przeczytasz poniżej), aby można się było do nich odwołać
- daj dziecku jasny komunikat "Kocham cię. Zobaczymy się znów rano i teraz czas już na twój sen"
- zaplanuj wasz specjalny czas w ciągu dnia, kiedy skupisz się w 100% na dziecku (bez telefonu, młodszego brata bujanego obok w wózku czy doglądania gotującej się zupy) bawiąc się w to, co ono chce, po prostu rozmawiając czy np. podziwiając nawet bez słów tęczę, która się pojawiła na niebie po deszczu. Wasz specjalny, wspólnie spędzony czas to może być nawet 10-15 minut dziennie, nawet tyle buduje Waszą relację i poczucie przynależności dziecka.

Przeciąganie wieczornego zasypiania może być też próbą "walki o władzę". Zaszyfrowana wiadomość to "przynależę tylko, jeśli mam władzę. Nie możesz mnie zmusić". Zamiast wykrzykiwać "Ja cię nie zmuszę?? Ja?? No to zaraz się przekonamy - NATYCHMIAST marsz do łóżka!" spróbuj:
- dać ograniczony wybór ("mam ci zaśpiewać już po zgaszeniu lampki czy najpierw zaśpiewamy a potem zgasimy?", "będziesz dziś spać z króliczkiem czy z misiem?", "czytamy tą książeczkę czy tą?")
- odwołuj się do waszego planu rytuałów, to on "rządzi", nie ty ("zobaczmy co jest następne w naszym planie")
- nazwij i uszanuj uczucia dziecka ("widzę, że chciałbyś jeszcze się pobawić i zrobisz to rano, bo czas już spać")
- poproś o pomoc ("potrzymaj proszę poduszkę a ja w tym czasie poprawię twoje prześcieradło, żeby ci się wygodnie spało. Teraz połóż ją w łóżku, świetnie, dziękuję za pomoc")
- nie rób wykładów/nie monologuj
- nie wchodź w walkę i nie odpuszczaj

Rozmowa

Już z niektórymi 2-3 latkami a z pewnością ze starszymi przedszkolakami można porozmawiać w ciągu dnia o Waszym przedłużającym się zasypianiu - tłumacząc gdzie jest problem, proponując zrobienie planu i prosząc o pomoc przy wprowadzaniu zmian. Niektórzy rodzice są wręcz w szoku, jak skłonne do współpracy okazują się nawet małe dzieci traktowane z szacunkiem i po partnersku. Z dziećmi w wieku 3-4 lata plus można to zrobić w ramach tzw. "spotkania rodzinnego" - w Pozytywnej Dyscyplinie, to cotygodniowe spotkania w trakcie których doceniamy się nawzajem, planujemy i wspólnie szukamy rozwiązań problemów.

Plan rytuałów

Kolejny pomysł na to, aby uniknąć nerwowych przepychanek przed snem to wspólne stworzenie planu Waszych wieczornych rytuałów. W ciągu dnia możecie wspólnie ustalić, jakie będą kolejne kroki prowadzące do zaśnięcia np.:
- sprzątanie zabawek
- kolacja
- kąpiel
- mycie zębów
- ubranie piżamy
- czytanie 3 książeczek
- wyłączenie światła i kołysanka
Każda z tych czynności może być przedstawiona na planie w formie rysunków, grafik znalezionych w internecie, zdjęć wyciętych z czasopism czy (dzieci to uwielbiają!) zdjęć Waszej pociechy w tych konkretnych sytuacjach. Plan może być po prostu kartką, może mieć kształt pociągu (jeden wagon-jeden krok) czy auta jak na zdjęciu obok (dziękuję mamie Kasi i Olkowi!). Wspólne robienie planu może być niezłą zabawą i okazją do omówienia Waszych rytuałów. Nie zapomnijcie o dużej ilości kolorowych farb i kredek oraz brokacie 😉 Plan można powiesić na lodówce albo w pokoju dziecka - a potem ważne jest aby "działał", czyli spoglądanie na niego przed pójściem spać czy odwoływanie się w przypadku, gdy zasypianie się przedłuża.

Uprzejmie i stanowczo

Rodzice często w relacjach ze swoimi dziećmi mają tendencję do popadania w skrajności: albo wyprowadzeni z równowagi krzyczymy do zdarcia gardła/straszymy karą (i podle się z tym później czujemy) albo całkiem odpuszczamy (i też się kiepsko z tym czujemy). Pozytywna Dyscyplina kładzie nacisk na połączenie uprzejmości ze stanowczością - tj. postawę pełną szacunku dla dziecka, zrozumienia dla jego uczuć przy jednoczesnym zadbaniu o osiągnięcie celu czyli w tym wypadku położenie się spać w odpowiednich godzinach. Oprócz uprzejmego i stanowczego przechodzenia przez poszczególne etapy wieczornego rytuału w duchu Pozytywnej Dyscypliny ja jeszcze dodaję "ignorowanie z miłością" 🙂 Gdy skończyliście rytuał i dziecko już, już ma zasypiać a jeszcze rzutem na taśmę próbuje odwlec moment zasypiania "mamo, a wieeeesz ..." (oczywiście, sam nawet nie wie za bardzo co chce powiedzieć) ja mówię "Nie wiem, będę musiała poczekać do jutra. Kocham cię i powiesz mi jutro rano. Buziaki, dobranoc".

Wiem, że to wszystko może się wydawać łatwe w trakcie czytania, ale trudniejsze do wcielenia w życie. Sama praktykuję PD z moją trójką dzieci i nie zawsze mi gładko idzie 🙂 Jednak nie ma rodziców idealnych a nawet małe kroki dają efekty - obserwuję to nieustannie w moim domu. Trzymam za Was kciuki. Buziaki i - mam nadzieję - dobra noc!

Agnieszka Piotrowska, Edukatorka Pozytywnej Dyscypliny i właścicielka marki DobraNocka
www.twojadobranocka.pl

 

crossmenu