Czy zastanawiałeś się kiedyś, czy kolejność w jakiej przychodzisz na świat – to czy jesteś jedynakiem, najstarszym, średnim, czy najmłodszym dzieckiem ma wpływ na to, jak postrzegasz siebie, innych i otaczający cię świat? Czy ma wpływ na umiejętności, które będziesz rozwijać w przyszłości albo na to, co okaże się dla ciebie największym wyzwaniem?
Alfred Adler, był jednym z pierwszych teoretyków, który sugerował, że zajmowane przez nas miejsce w kolejności urodzenia kształtuje naszą osobowość i wpływa na styl naszego życia, czyli nawykowy sposób radzenia sobie ze wszystkim obszarami życia, między innymi miłością, przyjaźnią i pracą. Przekłada się również na to, jakie mamy przekonania dotyczące uzyskania przynależności i znaczenia w rodzinie, które według Pozytywnej Dyscypliny są podstawowymi potrzebami wszystkich ludzi – dzieci i dorosłych.
Często dzieci z tej samej rodziny niezwykle się od siebie różnią, a przecież mają tych samych rodziców, uczone są tych samych zasad i funkcjonują w podobnym środowisku. Zdarza się, że bardziej podobne są do dzieci z innych rodzin, które urodziły się w tej samej pozycji w kolejności urodzenia. Oczywiście nie jest tak, że wszystkie najstarsze, środkowe i najmłodsze dzieci oraz jedynacy wyciągają takie same wnioski ze swoich doświadczeń i są identyczne. Wszyscy jesteśmy wyjątkowi i tak samo wiele nas łączy jak i dzieli, ale osoby urodzone na tym samym miejscu w kolejności urodzenia często charakteryzują się pewnymi wspólnymi cechami.
Czy zgadniesz?
Przedstawiam wam trzy hipotetyczne siostry Helenę, Marię i Tamarę. Spróbujcie na podstawie opisu odgadnąć, w jakiej kolejności przyszły na świat. Zastanówcie się nad własnymi cechami charakteru i przypomnijcie sobie, jak zachowują się dobrze wam znane osoby, które są najstarszymi, środkowymi i najmłodszymi dziećmi.
Helena
Dziewczyny uwielbiały razem wyjeżdżać na wakacje. Zwykle wyjazdy, a wcześniej ich planowanie wyglądały dość podobnie. Helena właściwie do ostatniej chwili nie bardzo wiedziała, gdzie jadą i co trzeba ze sobą zabrać. Bagaże pakowała dzień przed wyjazdem i jak szalona załatwiała sprawunki, bo okazywało się, że albo zeszłoroczny kostium kąpielowy do niczego się już nie nadaje, albo musi kupić mocne buty, bo jadą w góry. Planowanie nie było jej mocną stroną, za to jej towarzystwo zawsze gwarantowało dobrą zabawę i mnóstwo śmiechu. Sprawdzała się świetnie wtedy, kiedy plan zawodził i trzeba było improwizować. Z uśmiechem i wdziękiem załatwiała wydawałoby się niemożliwe rzeczy i jak kot lubiła chadzać własnymi ścieżkami.
Tamara
Tamara była jej przeciwieństwem, choć obie miały poczucie wyjątkowości. To ona była mózgiem wyjazdu. Zawczasu wszystko planowała i dopinała na ostatni guzik. Bilety lotnicze kupowała z półrocznym wyprzedzeniem, rezerwowała hotele, kwatery i samochody. To często denerwowało Helenę, której czasem marzył się wspólny wyjazd na wariackich papierach. Tamara lubiła też decydować o tym, gdzie pojada i co będą robić. Właściwie dyktowanie warunków było dla niej całkiem naturalne, w końcu to ona brała za wszystko odpowiedzialność. Z równowagi wyprowadzały ją nieprzewidziane okoliczności, które po pierwsze burzyły jej misterny plan, a po drugie wprowadzały chaos. A chaos oznaczał ryzyko. Nie, tego Tamara szczerze nie cierpiała.
Maria
Największy spokój ducha w tej trójce charakteryzował Marię. Cierpliwie znosiła słowne przepychanki Heleny i Tamary i z taktem wkraczała w odpowiednim momencie, by je pogodzić. Zależało jej na tym, by wszystkie czuły się dobrze i spędzały czas w miłej atmosferze. Choć to zwykle Tamara proponowała cel podróży, Maria, jeśli chciała, potrafiła przekonać ją do swojej koncepcji. Rzadko jednak forsowała swoje zdanie, gdy wzbudzało negatywne emocje. Interesował ją kompromis, nie walka. Z ochotą poznawała nowe miejsca i często zaskakiwała siostry niestandardowymi, czasem ryzykownymi, rozwiązaniami problemów. Czasem siostry wyjeżdżały w większym gronie i tak jakoś się składało, że byli to głównie znajomi Marii. Miała ich mnóstwo, a siostry śmiały się, że lgną do niej, bo i przytuli i pocieszy i pozwoli się wypłakać.
Kiedy jeszcze ich wyjazdy współfinansowali rodzice, to Maria i Helena szły, by zdobyć gotówkę. Potrafiły tak zręcznie przedstawić sytuację, że rodzice dawali im nawet więcej niż potrzebowały. Dla Tamary to była czysta manipulacja, dla jej sióstr umiejętne dobranie środków wyrazu do wymogów sytuacji. Tamara po prostu lubiła wykładać kawę na ławę.
(Odpowiedzi znajdziesz na końcu tekstu.)
Charakterystyka
NAJSTARSZE
Uważa się, że typowymi dla najstarszych cechami są odpowiedzialność, słowność i rozwaga. Świetnie spełniają się w roli liderów. Problemem może być ich przywiązanie do władzy i narzucanie innym swojego zdania. Lubią porządek i strukturę. Często uważają, że trzeba być albo pierwszym albo najlepszym, bo tylko wtedy zostaną zauważeni i docenieni. Przeciętność ich nie interesuje. Gdy przychodzi na świat drugie dziecko, czują się zdetronizowani i jeszcze bardziej pragną udowodnić swoją wartość.
ŚRODKOWE
O środkowych dzieciach mówi się, że to urodzeni negocjatorzy, rozjemcy i mediatorzy. Interesuje ich dobre samopoczucie wszystkich osób, być może najmniej własne, dlatego łatwo im chodzić na kompromisy. Są wyczulenie na wszelkie przejawy niesprawiedliwości, stąd mają tendencję do stawania po stronie najsłabszych i pokrzywdzonych. Środkowe dziecko zwykle czuje się wciśnięte pomiędzy pozostałe i pozbawione przywilejów najstarszego i korzyści płynących z bycia najmłodszym. To wystarczający powód, by mylnie mniemać, że aby udowodnić swoją wartość musi być odmienne od pozostałych.
NAJMŁODSZE
Najmłodsze dzieci to beniaminki całej rodziny. Często są rozpieszczone i uważają, że inni kochają ich wtedy, kiedy się nimi zajmują i wykonują za nich wszelkie czynności. Zwykle łatwo nawiązują znajomości, lubią się bawić, są niezależne i nie unikają ryzyka. Jeśli rodzice lub starsze rodzeństwo mają autorytarny sposób bycia, najmłodsze dzieci sięgają po manipulację, by w jakiś sposób – jeśli siłą nie mogą, bo przecież są najmniejsze – kontrolować sytuację.
JEDYNACY
Jedynacy przypominają albo najstarsze albo najmłodsze dzieci. Zwykle nie są tak perfekcyjni jak najstarsze dziecko w rodzinie i wolą być wyjątkowi niże pierwsi lub najlepsi. Ponieważ nie muszą rywalizować z rodzeństwem o miłość i uwagę rodziców, często również są nadmiernie rozpieszczani, głównie przez matkę. W przyszłości może to prowadzić do nieporozumień w relacjach – brak zainteresowania i podziwu ze strony innych odczytywany jest przez nich jako brak akceptacji i odrzucenie. Jedynacy umieją się sobą zająć i polegać na sobie. Nie straszna im samotność.
Wyjątki
Korzystając z teorii kolejności urodzenia trzeba wziąć pod uwagę czynniki, które wpływają na istnienie wyjątków. Takich czynników jest kilka, ale dwa najważniejsze to płeć i różnica wieku pomiędzy rodzeństwem. Jeśli pierwsze i drugie dziecko są odmiennej płci, oboje mogą mieć cechy najstarszego dziecka, szczególnie jeśli w rodzinie istnieje jasny podział ról ze względu na płeć. Najwyraźniejszy podział ról ze względu na miejsce urodzenia występuje, jeśli rodzeństwo dzieli nie więcej niż cztery lata. Im większa różnica, tym mniejsza rywalizacja. Jeśli młodsze rodzeństwo urodzi się po ośmiu latach, może mieć cechy najstarszego i najmłodszego, a najstarsze cechy jedynaka i najstarszego
Teoria kolejności urodzenia – jak z niej skorzystać
Celem dotycząca kolejności urodzenia nie jest kategoryzowanie i tworzenie stereotypów. Jej zadaniem jest wzbogacić naszą wiedzę o nas i dzieciach i przyczynić się lepszego zrozumienia zasad na jakich funkcjonujemy i dzięki temu wpłynąć na poprawę naszych wspólnych relacji.
Do czego może się nam przydać ta wiedza?
Po pierwsze możemy odkryć źródło naszych własnych przekonań i wynikających z nich działań. Być może jako najstarsze dziecko jesteśmy dość autorytarni i dominujemy innych? Albo jako środkowe dziecko nadmiernie rywalizujemy w pracy i za wszelką ceną usiłujemy zdobyć akceptację innych? A jako najmłodsze wciąż mamy poczucie, że niewiele wiemy, inni są mądrzejsi i stąd bierze się niskie naszej poczucie wartości. Świadomość jest pierwszym krokiem do zmiany.
Po drugie warto się zastanowić, jak nasze cechy i predyspozycje wynikające z kolejności urodzenia wpływają na nasze relacje z dziećmi i czego ich w ten sposób uczymy.
Po trzecie, świadomi pewnych cech związanych z każdą pozycją w kolejności urodzenia i najczęstszych błędów popełnianych przez rodziców, możemy zmienić podejście do dzieci. Nie powtarzać nieustannie pierworodnemu dziecku, że jest najstarsze i że w związku z tym musi być bardziej odpowiedzialne i mądrzejsze, ponieważ to tylko wzmacnia już i tak silne cechy i może przyczynić się do nadmiernego dążenia do doskonałości, a w życiu dorosłym do brania odpowiedzialności za życie innych osób, na przykład męża, żony lub dziecka. Powstrzymać się od nadmiernego rozpieszczania najmłodszego potomka, a tym samym od wspierania go w przekonaniu, że przynależy i jest ważne tylko wtedy, kiedy inni się o niego troszczą i mu usługują. Rozpieszczanie prowadzi do uzależnienia się od innych, egoizmu i nieodpowiedzialności. Być może poświęcić trochę więcej czasu środkowemu dziecku i przypominać mu, że nie musi się niczym wyróżniać i buntować, żeby zostać zauważone i otrzymać odpowiednią porcję miłości.
Odpowiedzi: najstarsza – Tamara; średnia – Maria; najmłodsza – Helena
0odpowiedz na "Czy kolejność urodzenia ma wpływ na charakter?"