Myśli i przekonania tkwiące w głowach milionów kobiet wciąż doprowadzają do tego, że w dużej mierze to ONE same działają na rzecz swojej rosnącej frustracji i nieludzkiego zmęczenia.
„Przecież nikt inny się nim lepiej nie zajmie!”
„Mąż sam sobie nie poradzi/nie wie jak go ubrać/co dać mu zjeść.”
„Poradzę sobie sama i nie potrzebuję pomocy.”
“Nie jestem z tych co dają innym wychowywać swoje dziecko.”
„Co powie teściowa jak się dowie, że zostawiłam ich samych ?!”
„Zapomniałam jak to jest spędzać czas samemu, lepiej zostać w domu.”
Znacie to ?
Te wszystkie, i jeszcze inne myśli i przekonania tkwiące w głowach milionów kobiet wciąż doprowadzają do tego, że w dużej mierze to ONE same działają na rzecz naszej rosnącej frustracji i nieludzkiego zmęczenia.
Jak to się dzieje, że naprawdę czujemy, że musimy realizować te wszystkie wymagania. Czasem nawet niewypowiedziane wprost.
Chcemy być dobre dla wszystkich dookoła, ale nie jesteśmy dla siebie.
Teoretycznie wiemy, że nasze potrzeby są ważne i musimy je zaspokajać, ale … po co siadać i czytać, jeśli dziecko zaraz się obudzi. To już lepiej posprzątać kuchnię. W praktyce nasze potrzeby mogą być zaspokojone, ale dopiero na końcu, tuż za karmieniem kota i myciem podłogi.
Moja historia
Jakieś 10 lat temu byłam jedną z takich matek..Taki wzór kobiety poznałam (Matki Polki i Superwoman) i taki miałam w głowie, dążąc do nieuchwytnego ideału.
Dokładały się do tego sytuacje, kiedy od wielkiego święta wyszłam z domu, spotkałam się z kimś, świetnie spędziłam czas, ale…no właśnie. Po powrocie zyskiwałam dowody na poparcie moich teorii. Najczęściej dom wyglądał jak po armagedonie, dziecko było ubrane w cokolwiek, jeszcze nie położone spać mimo później pory, a mąż w najlepsze gonił się z nim po całym domu. Przy powtarzających się notorycznie takich sytuacjach, doszłam do jednego wniosku: nie warto poświęcać czasu na odpoczynek, skoro później muszę pracować trzy razy ciężej.
To był strzał w kolano, moje własne. Wszystkie obowiązki domowe oraz te, związane z synem wykonywałam praktycznie sama: wizyta u lekarza, kupienie nowych butów, szukanie fotelika samochodowego, zaopatrzenie w prezenty na Święta dla całej rodziny, zakupy, pranie, gotowanie, sprzątanie, spacery, logopeda, badania dodatkowe, logistyka rodzicielska – opieka dziadków, przedszkole, dbanie o rozwój fizyczny, psychiczny i emocjonalny dziecka, – to wszystko i jeszcze trochę, wzięłam sobie na głowę. Nie mówiąc już o fakcie czekania na to, aż mój mąż „sam” (magicznie) domyśli się, zrozumie i zacznie robić więcej, bo przecież POWINIEN widzieć ile to pracy i obowiązków!
Minione 10 lat zmieniło bardzo dużo w myśleniu o roli mamy, a ja, zwyczajnie nie wyrabiając się z tym wszystkim, przejrzałam na oczy ? Teraz mam już trójkę dzieci i doskonale rozumiem to, że nie muszę być idealna, nie muszę radzić sobie sama i że proszenie o pomoc to nic złego, a mąż jest takim samym rodzicem, jak ja.
Jak możemy zadbać o swoje zasoby ?
Znacie zasadę, że najpierw maskę tlenową zakłada się sobie, a dopiero później dziecku ? Dokładnie tak samo jest w rodzicielstwie! Żeby pomóc dziecku zaspokoić jego potrzeby (szczególnie te emocjonalne), najpierw my sami musimy zadbać o swoje. Bez tego, nasz wewnętrzny kubeczek będzie albo pusty, albo naładowany samymi negatywnymi emocjami. A jak wiemy, o to nie trudno przy opiece nad dziećmi, pracą i innymi obowiązkami. Żeby mieć z czego dziecku „nalać” miłości, troski i szacunku, najpierw nasz kubeczek musi być pełen właśnie tych uczuć.
Pozytywna Dyscyplina oferuje nam kilka pomysłów, jak to zrobić:
1. DBAJ O SWOJE POTRZEBY – a przede wszystkim, zastanawiaj się, jakie one są. Niektórzy ludzie nie mają kontaktu ze swoim wnętrzem przez długie lata, ponieważ nie zostali nauczeni tego, że ich potrzeby są ważne i mają znaczenie. Kluczem do dbania o nie, jest ich poznanie. Warto jak najczęściej zastanawiać się co w danym momencie czujesz i czego potrzebujesz, a później pójść o krok dalej i zastanowić się, jakie są możliwości zaspokojenia tych potrzeb i co możesz zrobić.
2. ZNAJDŹ CZAS I ZADBAJ O SIEBIE – staraj się regularnie poświęcać czas tylko sobie. Poczytaj książkę, porozmyślaj w samotności, zapisz się na siłownię czy basen, biegaj, spaceruj – endorfiny są pomocne w dbaniu o swój dobrostan. Rób to, co lubisz i co sprawia Ci przyjemność. Jeśli nie masz z kim zostawić dziecka, rób sobie małe przyjemności w ciągu dnia – dobra kawa lub herbata, telefon do przyjaciółki czy drzemka, gdy dziecko śpi, to lepsze rozwiązanie niż sprzątanie mieszkania. Naucz się traktować swój odpoczynek priorytetowo i nie odkładaj go na później, ponieważ na dłuższą metę spowoduje to u Ciebie gorsze samopoczucie i rozdrażnienie, a to odbije się na Twojej rodzinie.
3. BUDUJ WOKÓŁ SIEBIE SIEĆ WSPARCIA – afrykańskie przysłowie mówi, że „Potrzebna jest cała wioska, żeby wychować jedno dziecko.” Przyzwyczailiśmy się do anonimowego życia w dzisiejszym świecie, gdzie trudno jest budować silne relacje. Jednak warto podejmować ten trud, szukając pomocy wśród znajomych, rodziny, w mediach społecznościowych i grupach wsparcia. Dzięki nim będzie Ci łatwiej dzielić się opieką nad dzieckiem, szukać porady, wsparcia lub zwyczajnej rozmowy, czy spędzenia czasu z kimś dorosłym. Zobaczysz, że wokół Ciebie jest mnóstwo rodziców, którzy mają takie same problemy jak Ty i przekonasz się, że nie jesteś sam/a !
4. POPRACUJ NAD PODZIAŁEM OBOWIĄZKÓW – zróbcie wraz z partnerem spis wszystkich obowiązków, jakie są do wykonania w domu lub poza nim, także związanych z dziećmi. Porozmawiajcie, jak możecie je rozdzielić, żebyście oboje mieli czas na odpoczynek. Pamiętajcie, że obowiązki, których „nie widać”, jak dbanie o psychiczny rozwój dziecka, są dużo istotniejsze niż pranie czy zakupy i mocno obciążają emocjonalnie daną osobę. Postrzeganie zakresu ilości obowiązków jest subiektywne i każde z Was może mieć inne zdanie w tym temacie. Postarajcie się z obopólną życzliwością i szacunkiem podejść do tej trudnej rozmowy. Nieustanne zmęczenie sprawia, że jesteśmy skłonni do obwiniania siebie nawzajem. Warto skupić się na rozwiązaniach, nie na szukaniu winnych.
5. PLANUJ I RÓB LISTY – organizacja jest kluczem do sukcesu i znalezienia większej ilości wolnego czasu dla siebie. Nikt nie mówi, że to łatwe, ale z pewnością warte wysiłku. Jeśli na spotkaniu rodzinnym wspólnie stworzycie grafik obowiązków, zaplanujecie swój tydzień i zrobicie listy tak, żeby każdy wiedział, co ma do zrobienia, będzie Wam dużo łatwiej. Oszczędzisz czas na pytania dzieci i ciągłe przypominanie o obowiązkach oraz wykorzystasz go efektywniej. Dodatkowo, gdy zaplanujesz swoje zajęcia, będziesz mogła ustawić je tak, żeby połączyć je w jeden logiczny ciąg. Na przykład, kiedy Twoje dziecko będzie miało trening, ty w tym czasie zrobisz zakupy w pobliskim supermarkecie lub podjedziesz na pocztę coś załatwić. Nie planuj zbyt wiele i naucz się znajdować w ciągu dnia czas dla siebie.
6. NAUCZ SIĘ ODPUSZCZAĆ I PROSIĆ O POMOC – nie wszystko musi być tak, jak Ty chcesz. Twoje wysokie wymagania nijak mają się do rzeczywistości, gdzie każdy czasami popełnia błędy i ma do nich prawo. Naucz się odpuszczać i oddawać innym odpowiedzialność za powierzone im obowiązki. Nie musisz nad wszystkim czuwać – Twój mąż, siostra, przyjaciółka czy teściowa, zajmą się tak samo dobrze Twoim dzieckiem, jak Ty! Mąż posprząta zgodnie ze swoimi standardami, a nie Twoimi, a obiad czasami można zamówić zamiast urabiać się po łokcie w kuchni. Proś o pomoc. I bądź przygotowana na odmowę, a wtedy…poproś kogoś innego. Nie ma nic złego w szukaniu pomocy jeśli czujemy, że nie dajemy rady. Nie zostaliśmy tego nauczeni, ale proszenie o pomoc to wielka sztuka i warto się tego uczyć.
7. DBAJ O RELACJE – randka z mężem czy żoną, wyjście do kina lub teatru, wspólny wyjazd na weekend to ważny punkt dbania o wspólne relacje. Jeśli zadbacie o swoje uczucie, będziecie dla siebie nieocenionym wsparciem. W końcu to ta osoba, która jest z Tobą na co dzień we wspólnych trudnościach, najlepiej wie, co przeżywasz. Pamiętaj też o relacjach z innymi osobami – przyjaciółmi, znajomymi. Nawet jeśli nie masz czasu na spotkanie z nimi, dzwoń, odzywaj się, nie zakładaj z góry, że skoro oni się nie odzywają to wasza znajomość wygasła. Podobnie jak Ty, oni też mogą na co dzień nie mieć siły żeby pomyśleć o czymkolwiek innym niż dzieci czy praca. Czasami zwykła rozmowa telefoniczna z przyjaciółką ratuje przed szaleństwem w trakcie całego dnia spędzonego z dziećmi ?
8. UCZ SIĘ ROZPOZNAWAĆ OZNAKI STRESU I JAK SOBIE Z NIM RADZIĆ – Staraj się rozpoznawać to co dla Ciebie jest największym źródłem stresu, czy są to dźwięki, zmęczenie, stresujące otoczenie. Poczytaj więcej na temat stresu i samoregulacji. Znajdź sposób by sobie pomóc.
Nie myśl, że nie pomyślałam o tym, jak ciężko bywa czasami z realizacją tych wszystkich założeń. Znam to doskonale – mam trójkę dzieci, męża, studia i własną działalność. Dlatego najważniejsze punkty zostawiłam dla Ciebie na koniec:
9. BĄDŹ DLA SIEBIE DOBRA – tak po prostu. Jesteś dobra dla innych więc tym razem, wpisz siebie na początek tej listy! Jeśli nie masz obok nikogo dorosłego, a jest Ci trudno i czujesz, że Twoje baterie się wyczerpują, gdy coś Ci nie wychodzi albo trudno jest Ci zadbać o siebie, niech samowspółczucie będzie Twoją „pierwszą pomocą”. Pochyl się nad swoim stanem, zaopiekuj się sobą. Powiedz : „Tak, jest mi trudno. Czuję złość/smutek/żal/rozczarowanie. Bycie rodzicem to ciężka praca, a teraz jest mi szczególnie trudno.” Nie walcz ze swoimi uczuciami, zaakceptuj je, okaż sobie współczucie tak, jak okazujesz je swojemu dziecku, gdy jest mu ciężko.
10. JEŚLI TRZEBA, WYBIERZ WIZYTĘ U SPECJALISTY – czasami powyższe wskazówki nie dają rezultatów mimo tego, że starasz się je stosować. Czujesz, że nic Cię nie cieszy, nie chcesz wychodzić z domu, nie masz siły wstać z łóżka? To może być chwilowy gorszy nastrój albo poważniejszy problem. Nie lekceważ tych objawów, jeśli trwają u Ciebie już dłużej niż kilka dni. Jeśli niewiele się zmienia pomimo Twoich prób, zgłoś się do specjalisty – psycholog czy terapeuta chętnie Cię wysłuchają i pomogą.
Natalia Kukuła
Certyfikowany Edukator PD dla Rodziców i Nauczycieli
Na podstawie książek :
„Pozytywna Dyscyplina – Pierwsze 3 lata życia” Jane Nelsen, Cheryl Erwin, Roslyn A.Duffy
„Jak być dobrym dla siebie. Życie bez presji otoczenia, przygnębienia i poczucia winy” dr Kristin Neff
„Uważność i spokój żabki” Eline Snel
„Self-reg” Stuart Shanker
0odpowiedz na "Jak być dobrym dla siebie czyli Rodzicu, Ty też jesteś ważny!"