Przede wszystkim pamiętaj o zasadzie Zbuduj relacje zanim przejdziesz do konkretów. Weź dziecko na kolana i porozmawiaj z nim o tym jak przebiegła wizyta. Zadawaj mu wiele pytań: „Co pan doktor robił?, co mówił, co kazał robić? Co napisał?”. Możecie się też pobawić w taką wizytę na niby, w której pacjentem będzie jakiś miś.
Potem spytaj, co Pan doktor kazał robić, żeby wyzdrowieć?
Możesz też poprosić o pomoc w przygotowaniu takiego rysunkowego planu leczenia. Znasz już pewnie ten sposób na plan poranka lub wieczoru. Rozrysujcie tabelkę z inhalacjami, i syropami.
Postaraj się jak najbardziej zaangażować dziecko w cały proces.
Jeśli wiesz, że Twoje dziecko nie lubi syropów możesz o tym powiedzieć: „Pan doktor zalecił Ci syrop żebyś była zdrowa, a ty bardzo nie lubisz syropów, co my zrobimy?” Pozwól dziecku przez chwilę zastanowić się nad tym problemem. Możesz być zaskoczona/y jego pomysłami na plus.
Potem dodaj „co możemy zrobić, żeby syropy były smaczniejsze?”, „wolisz popić je wodą czy, sokiem? Chcesz zatkać nos, czy nie?” (wiem, że nie wszystkie leki można zażywać popijając sokiem, ale powiem szczerze, że nie jestem ortodoksem). „Chcesz doliczyć do 3, czy do 5-ciu zanim wypijesz?”
Jeśli żaden z powyższych sposobów by nie zadziałał a ja miałabym pustkę w głowie, wzięłabym w ręce talię kart technik wychowawczych i wypróbowałabym każde podejście po kolei.
Pewnie zastanawiasz się czy to może działać? Cóż, nie dam Ci gwarancji, moje dzieci nie mają żadnej specyficznej nadwrażliwości (a to może bardzo utrudnić sytuację), ale nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek musiała dać dziecku lekarstwo na siłę.
Za to pamiętam, jak kiedyś A. nie chciał zjeść antybiotyku, na prawdę było ciężko. Wymyśliłam wtedy, że podam mu go z tym co dzieci lubią najbardziej, czyli z lodami. A. zupełnie nie przeszkadzało, że było ich malutko i były rozpuszczone. Zajadał antybiotyk aż miło, kuracja zadziałała. Pisze to bo w Pozytywnej Dyscyplinie jesteśmy zwykłymi rodzicami, którzy starają się jak najlepiej radzić sobie z tym co mają. Taka sytuacja zdarzyła się tylko raz, więc pewnie dlatego ją pamiętam. Raz radzimy sobie lepiej, a raz gorzej, ale ważne, żeby zachować w tym wszystkim szacunek dla siebie i dziecka.
A Wy jakie macie swoje sposoby na lekarstwa u dzieci?
Chcielibyście poznać nasz rodzinny (wymyślony przez męża) wierszyk na oklepywanie po inhalacji?, dajcie znać, bo to chyba by wymagało nagrania video :).
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę przede wszystkim zdrowia 🙂
Joasia
2odpowiedz na "Jak podać dziecku lekarstwo?"
Och, żebym ja to wiedziała wcześniej. Fajne, ciekawe pomysły. Wykorzystam przy kolejnym dziecku te cenne rady.
Wpis na czasie, postaram się od następnej infekcji postępować właśnie tak. Poproszę wierszyk na oklepywanie 🙂