Relacje między rodzeństwem to jedno z tych wyzwań, o których można by pisać niekończące się opowieści. Zaczyna się, gdy na świecie pojawia się drugie dziecko, a czasem nawet trzecie, czwarte czy kolejne. Jednego dnia dzieci mogą się kochać, drugiego nienawidzić.
Moja młodsza siostra jest dzisiaj jedną z moich najbliższych przyjaciółek i wiem, że możemy na sobie polegać. Nie zawsze tak było. Gdy byłam nastolatką i zostałyśmy same w domu, siostra zamknęła mnie na klucz w pokoju. Przez godzinę siedziałam w nim czekając na powrót jakiegoś członka rodziny. Nie pamiętam, o co nam wtedy poszło. Jestem jednak przekonana, że powody, dla których dochodzi do konfliktów między rodzeństwem nie zmieniły się od kilkudziesięciu lat.
O co najczęściej kłóci się rodzeństwo?
W każdej z tych sytuacji, gdy dzieci nie mogą porozumieć się ze sobą werbalnie, może dojść do popychania, kopania, szturchania, klepania – jednym słowem, do bójki. I to jest właściwie jedyna okoliczność, która wymaga natychmiastowej interwencji rodzica - gdy dochodzi do kontaktu fizycznego między skłóconym rodzeństwem. Są jednak sposoby, by wspierać pozytywną relację między dziećmi, by do takich sytuacji dochodziło jak najrzadziej, a najlepiej wcale.
Dzieci potrafią pokłócić się o wszystko. O swoją przestrzeń, zabawki, kolejność, o rodziców. A w “sprzyjających” okolicznościach możecie usłyszeć: “Mamo!!! Ona na mnie patrzy!!!”
Tak naprawdę dzieci kłócą się z kilku powodów:
Więcej o punkcie 1 i 2 możecie przeczytać w książkach Pozytywnej Dyscypliny tu skupimy się głównie na tym jak wyciszać konflikty, zamiast budować mury między dziećmi.
Relacje między rodzeństwem to niezwykłe laboratorium, w którym dzieci mają okazję nauczyć się jak rozwiązywać konflikty, jak szukać kompromisu, jak być asertywnym czy jak bronić swojego stanowiska. Droga do porozumienia może być bardzo wyboista. Na szczęście rodzice mogą świadomie wspierać budowanie pozytywnych relacji między swoimi dziećmi, by mogły one w atmosferze szacunku zdobywać cenne kompetencje społeczne. Poniżej znajduje się kilka najważniejszych narzędzi , które są w tym pomocne.
Czy zdarzyło się Wam powiedzieć „Jak ty się bawisz z siostrą, to ZAWSZE to się kończy płaczem” albo „Czy na Tobie to NIGDY nie można polegać? ZAWSZE musisz zrobić jej krzywdę”. A może słyszeliście już gdzieś te słowa: „Jesteś starszy, bądź mądrzejszy.” „Ustąp mu, on jest jeszcze mały.” „Jesteś za mała, Twój brat to zrobi.” „Gdy wyjdziemy, masz słuchać siostry.”
To przykłady zdań, które – gdy padają często z ust dorosłych – budują między dziećmi mur. Rodzice chcą skłonić dzieci, by zachowywały się zgodnie z oczekiwaniami i robią to w najlepszy według nich sposób, ale stają się sędziami. Próbują rozstrzygnąć kto zawinił, kto zaczął, dlaczego, kto komu oddał, dlaczego tak mocno itd. Pytania wtłaczają dzieci w role ofiary i prześladowcy. Najczęściej ciągle to samo dziecko zostaje obciążone zarzutami. I niezależnie od okoliczności konfliktu, zostaje uznane za winne.
Najlepiej więc nie opowiadaj się po żadnej ze stron i pozwól dzieciom, by same znalazły rozwiązanie. Łatwo powiedzieć – trudniej zrobić. Oto kilka pomocnych zdań, które można wykorzystać w takim momencie.
Zamiast: „Przestańcie się natychmiast kłócić! Janek pierwszy obejrzy bajkę, bo jest młodszy, a Zosia może poczekać.”
„Widzę, że Janek chce oglądać bajkę, a Zosia chce obejrzeć program kulinarny.”
„Wierzę, że jak tylko chwilę się zastanowicie, sami znajdziecie rozwiązanie w tej sytuacji.”
Wyjdź z pomieszczenia, w którym jesteście. Dzieci nie będą oczekiwały Twojej interwencji i spróbują się „dogadać”.
Im częściej pozwolisz dzieciom, by same poszukiwały rozwiązań, umawiały się na wspólne oglądanie czy zabawę albo dawały sobie przestrzeń, tym rzadziej będą wybuchały między nimi kłótnie.
Czy kiedykolwiek zdarzyło się Wam porównywać dzieci między sobą? Mówiąc na przykład tak: „Zobacz, jak twoja siostra zawsze do końca wszystko zjada, a ty możesz godzinę jeść jedną kanapkę”, „Spójrz tylko na swojego brata – już jest w pidżamie, nie to co ty” albo „Twój brat nauczył się czytać, jak miał 4 lata, a ty masz już 7 i ciągle dukasz po jednej literce.”
Zgadnijcie, co myśli i czuje dziecko, które słyszy takie zdania od swoich rodziców? Czy czuje się wyjątkowe, szanowane, kochane i doceniane, czy raczej myśli, że nie zasługuje na miłość mamy i taty? Za taki stan rzeczy zaczyna obwiniać…rodzeństwo. Tą idealną siostrę, czy idealnego brata, których rodzice stawiają mu za przykład. Każde porównanie to kolejna cegiełka, którą nieświadomie dokładamy do muru, jaki staje między dziećmi.
Zamiast tego dostrzeż to, jak dziecko wykonuje jakąś czynność bez odnoszenia się do innych osób i doceń jego starania.
Zamiast: „Zosia zawsze sprząta po sobie po skończonym posiłku, a Ty?”
„Widzę, że skończyliście już obiad.”
„Gdzie lądują brudne talerze?”
„Dziękuję, że posprzątałeś naczynia ze stołu.”
Im rzadziej porównujesz dzieci między sobą, tym więcej mają powodów, by się po prostu lubić. Dodatkowo traktując je z szacunkiem, jako samodzielne jednostki, sprawiasz, że mogą poczuć się kompetentne w tym, co robią na co dzień.
Gdy przybiega do nas dziecko i krzyczy „Nienawidzę mojej siostry!”, mamy ochotę odpowiedzieć kategorycznie „Zabraniam ci tak mówić.” To teraz wyobraźcie sobie, że uderzyliście się w mały palec u nogi i zwijacie się z bólu, a wasz mąż czy żona mówi „Nie przesadzaj, kochanie, to przecież wcale tak bardzo nie boli”. Co czujecie i myślicie? Otóż podobnie czuje się dziecko, kiedy zabieramy mu prawo do jego własnych odczuć. Nierozumiane, wykluczone, pozostawione same sobie. Nie można liczyć, że dziecko przepełnione tak trudnymi emocjami, wróci do swojego rodzeństwa z radością i uśmiechem na ustach. W zamian pozwól dziecku czuć to, co czuje. Każdy z nas ma inną perspektywę i to, co nam – dorosłym – wydaje się błahostką – dla dziecka może być sprawą dużej wagi.
Zamiast „W tym domu tak się nie mówi. Oczywiście, że kochasz swoją siostrę.”
„Słyszę, że jesteś wściekły na siostrę. Jestem ciekawa, co doprowadziło cię do tego stanu?”
Często dwa pierwsze zdania otwierają przestrzeń do rozmowy i okazują się wystarczające, by dziecko opowiedziało o tym, co się wydarzyło. Wysłuchajmy je z ciekawością i uważnością. W ten sposób oswaja swoje emocje.
Dla rodziców może być trudne, gdy słyszą, że ich dzieci się nienawidzą. Jeśli jednak głębiej się na tym zastanowić, można stwierdzić, że ta „nienawiść” powstała w danej chwili, jest efektem zaistnienia konkretnego zdarzenia między dziećmi. Najczęściej ulatnia się tak szybko, jak się pojawiła.
„Nigdy nie masz dla mnie czasu.”- niedawno usłyszałam to zdanie, choć staram się spędzać czas z jedną i z drugą córką. To było jak objawienie. Nawet jeśli rodzicom wydaje się, że poświęcają tyle samo czasu dzieciom, to warto pamiętać, że sprawiedliwie to nie znaczy po równo, lecz wedle potrzeb. Kiedy dzieci kłócą się o miłość rodziców – o to, kogo mama/tata kocha najbardziej, kogo lubi najbardziej – to jest sygnał utracenia przez dziecko poczucia przynależności i znaczenia. Jest jednak sposób, by o nie zadbać.
Zamiast: „Jesteś już duża, powinnaś rozumieć, że muszę poświęcić czas twojemu bratu.”
Lubię spędzać z Tobą czas. Spójrzmy w kalendarz i sprawdźmy, kiedy mogłybyśmy spotykać się tylko we dwie.
Już się nie mogę doczekać do naszego piątkowego wieczoru.
Jestem ciekawa, jak wyjdzie nam piątkowe pieczenie pierników.
Specjalny czas, jako narzędzie Pozytywnej Dyscypliny określa przeciętną długość spotkań w zależności od wieku dziecka:
W praktyce każdy rodzic najlepiej zna swoje dzieci i może okazać się, że te czasy będą wyglądały nieco inaczej. To, co jest jednak najważniejsze, to absolutne 100% uwagi i zaangażowania ze strony rodzica. Oznacza to czas spędzony bez telefonu, w bliskim i autentycznym kontakcie z dzieckiem.
Kiedy dzieci będą miało zabezpieczony obszar osobistej relacji z rodzicem, będą rzadziej walczyć między sobą o jego uwagę.
Zamiast: „Dość kłótni o łazienkę. Janek będzie wstawać pół godziny wcześniej i pierwszy skorzysta z toalety. A Zosia może dłużej pospać i wejdzie do łazienki po Janku."
W ostatnim tygodniu niektórzy z nas mieli kłopot, żeby skorzystać rano z łazienki, przez co spóźniali się do szkoły i do pracy.
Wymyślmy jak najwięcej pomysłów, jak korzystać z toalety, żeby każdy rano wyszedł do szkoły i do pracy o czasie.
Wypróbujmy, jak uda nam się wyszykować do wyjścia, jeśli Janek wstanie kwadrans wcześniej i pierwszy się umyje.
Jakie były nasze ustalenia odnośnie godziny wstawania?
Wspólne poszukiwanie rozwiązań pokazuje dzieciom, że razem można znaleźć więcej możliwości wyjścia z sytuacji. Gdy jako rodzice uczestniczymy w tym procesie, dajemy dzieciom przykład, jak stworzyć przestrzeń do rozmowy, jak wypracowywać sposoby na różne problemy, które będą akceptowalne dla wszystkich stron czy jak szukać kompromisu. A dzieci uczą się wszak przez naśladowanie.
Więcej pomocnych narzędzi znajdziesz w Kartach Narzędzi Pozytywnej Dyscypliny
A co robić, gdy dzieci się biją?
Rozdzielić je. W każdej sytuacji, kiedy dochodzi do kontaktu cielesnego – czy to jest bicie, kopanie, ciągnięcie za włosy czy gryzienie – wkraczamy do akcji, by nie doszło do rozlewu krwi. Nie ględzimy, nie moralizujemy, nie tłumaczymy – w tak silnych emocjach nasz przekaz będzie zupełnie nieczytelny. Za to możemy stanowczym i spokojnym głosem powiedzieć, co widzimy, np. Widzę, że jesteście na siebie wściekli i możecie zrobić sobie krzywdę. Nie mogę na to pozwolić. Rozdzielcie się i ochłońcie. Później to omówimy.
I pamiętamy o wszystkich wyżej opisanych sposobach wspierania pozytywnych relacji między rodzeństwem, by takich bójek było coraz mniej.
Darina Asiedu - jestem socjologiem, Certyfikowaną Edukatorką Pozytywnej Dyscypliny dla Rodziców oraz Certyfikowaną Edukatorką Wczesnego Dzieciństwa. Uczestniczyłam w licznych szkoleniach i kursach z zakresu budowania relacji pomiędzy dzieckiem a dorosłym, rozumienia emocji, wspierania rozwoju dziecka, Porozumienia bez Przemocy (NVC) oraz Uważności (Mindfulness). Prowadzę bloga o dzieciach i innych pasjach www.pozytywnewychowanie.pl oraz fanpage'a Pozytywne Wychowanie (KLIKNIJ). Prywatnie jestem mamą dwóch cudownych córek w wieku 5 lat i 11,5 lat oraz starszą siostrą z czwórki rodzeństwa.