Długo szykowałam się do tego wpisu. Przynajmniej kilka miesięcy, czyli tyle, ile ma nasze najmłodsze dziecko. Ponadto w tym miesiącu na naszym fun pagu Pozytywnej Dyscypliny na Facebooku dominuje temat rodzin z większą liczbą dzieci, jak wychowywać rodzeństwo. Dodatkowo zmotywowały mnie reakcje ludzi na to ile wychowujemy dzieci. Często słyszę pytanie: „A to pewnie wpadka? – kolejna…”, „no tak teraz 500 plus rządzi” i wiele wiele innych, na których szkoda tracić tutaj czasu i miejsca 🙂 .
ŚWIADOMA DECYZJA CZY WPADKA?
O to pyta większość. Nie jestem przekonana o taktowności tego pytania, rozumiem jednak zwykłą ludzką ciekawość. Kiedy poznałam mojego męża byłam mamą niespełna dwuletniego chłopca, którego wychowywałam sama, a on był tatą dwuletniej dziewczynki i siedmiolatka. Zatem trójka „na start” nie pozostawiała złudzeń, co do wyboru sposobów spędzania wolnego czasu (czyli czego??:) ) Potem urodziło się nam kolejno troje dzieci i żadna z naszych decyzji nie była tak świadoma jak ta o powiększaniu rodziny. Czas wolny faktycznie przestał właściwie istnieć, a życie rodzinne to centrum naszych wszystkich aktywności. Jak jednak organizować życie w tak dużej rodzinie, będąc jeszcze trenerem umiejętności wychowawczych? Mówi się, że „szewc bez butów…”, u mnie jednak kolejność była odwrotna. To pojawiające się kolejno dzieci motywowały mnie do pogłębiania wiedzy z zakresu umiejętności rodzicielskich i w ogromnym skrócie tak zaczęła się przygoda, a później już prawdziwe życie z Pozytywną Dyscypliną.
CO NA TO POZYTYWNA DYSCYPLINA?
Pozytywna Dyscyplina, nie licząc wzmianki o kolejności urodzenia, nie mówi według mnie bardzo dużo o rodzeństwie. Jednak techniki Pozytywnej Dyscypliny doskonale sprawdzają się w mądrym „zarządzaniu” rodziną z tak dużą ilością dzieci. I faktycznie zauważamy wśród członków naszej rodziny liderów, mediatorów, „maskotki rodzinne” i empatycznych negocjatorów. To właśnie ta metoda otworzyła nam drzwi do poszerzania horyzontów dotyczących charakteru dzieci, związanych z kolejnością, w jakiej się urodziły.
Z ŻYCIA WZIĘTE…
Jakie największe trudności pojawiają się wśród rodzeństwa? Sądzę, że nie jesteśmy tutaj oryginalni, czyli:
- zazdrość
- walki o „fair”
- kłótnie o zabawki, akcesoria, książki
- bójki
- i wiele wiele innych…..
KONKRETNE TECHNIKI?
Przede wszystkim musieliśmy nauczyć się wyjścia z roli sędziów własnych dzieci. Jeśli próbują nas wciągnąć w swoje konflikty, odbieramy to jako pierwszy błędny cel zachowania, czyli niezaspokojona uwagę i odbieramy sygnał, że powinniśmy poświęcić danemu z dzieci więcej czasu. Jednocześnie okazujemy wiarę w to, że dzieci potrafią same rozwiązać trudną sytuację między sobą. Osiągamy to dzięki takim komunikatom jak: „wierzę, że jesteście w stanie sami to rozwiązać”, „czego potrzebujecie do rozwiązania tej sytuacji?”, „jesteście w stanie sami to rozwiązać, czy potrzebujecie mojej pomocy?” etc…
IDEALNA RODZINA?
Takie chyba nie istnieją 😉 Nie oczekuję perfekcjonizmu i idealnego funkcjonowania, nie wiem zresztą, jak miałoby to wyglądać. Jedno jest pewne: dzięki Pozytywnej Dyscyplinie my jako rodzice jesteśmy spokojniejsi i skuteczniejsi, a spory wśród naszych dzieci zdecydowanie się zmniejszyły.
CO DALEJ?
W tym miesiącu zapraszam cię na
- cotygodniowe pogotowie rodzicielskie, najbliższe w czwartek 15.03.2018 godzinna 12:30 (pozostałe tradycyjnie w środę o 12:30)
- webinar, na którym poznasz konkretne wskazówki do pracy ze swoimi dzieci oraz narzędzia, dzięki którym kłótnie w twoim domu pomiędzy dziećmi się zmniejszą, a ty będziesz mogła/mógł nauczyć dzieci konstruktywnego rozwiązywania trudnych sytuacji. do zobaczenia 27 marca o 21:30. Bilety TUTAJ
0odpowiedz na "Szóstka dzieci - błogosławieństwo czy patologia?"