Chcemy dla naszych dzieci jak najlepiej; chcemy wynagrodzić im to, że niekiedy spędzamy z nimi za mało czasu i… w efekcie dajemy im za dużo i staramy się za bardzo.
Co dokładnie mam na myśli?
- Odpuszczamy odstawianie talerzy ze stołu, bo nie chcemy wywoływać nieprzyjemnych emocji.
- Zawozimy dziecko na kolejne zajęcia, zamiast spędzić z nim czas, np. wieszając pranie.
- Pozwalamy dzieciom bawić się, zamiast np. uczyć zwijać skarpetki, bo nie wiemy, jak je do tego zachęcić.
- Mówimy dzieciom, co mają myśleć, czuć i robić, zamiast pytać je o to.
Oczywiście ja też to robię. Ani ja, ani moje dzieci nie jesteśmy idealni. Mnie też jest trudno zmotywować Antka do wszystkich wspomnianych czynności i zdarza się, że czasem staję na uszach. Jest jednak kilka metod, które bardzo mi pomagają.
DZIWNE ZAŁOŻENIE: NAJPIERW OBOWIĄZKI, POTEM PRZYJEMNOŚCI
Nie wiem, jak to się stało, że w naszej kulturze obowiązki wpadły do jakiejś niefajnej kategorii. Nie lubimy ich, więc staramy się pozbyć ich jak najszybciej. Gdy to zauważyłam, zaczęłam przypominać sobie i powtarzać zalety prac domowych:
– miło uzyskać natychmiastowy efekt;
– w czystym domu jest mi przyjemniej.
Poza tym wykonywanie obowiązków może stać się przyjemnością; gdy to sobie uświadomiłam, zaczęłam zastanawiać się nad sposobami uprzyjemniania.
Słuchanie muzyki, gadanie z dziećmi o pierdołach czy zamiana obowiązków w zabawę – to tylko kilka z nich. Lubię też czytać blogi o porządkowaniu i korzystać z zamieszczonych na nich pięknie opracowanych graficznie list do sprzątania 🙂 Możecie pobrać je np. na blogu NIEBAŁAGANKI
Ciągłe narzekanie, ile jeszcze pracy zostało i jakie to trudne jest raczej słabym marketingiem dla obowiązków domowych.
JAKIE OBOWIĄZKI DZIECI MOGĄ WYKONYWAĆ?
Dzieci od drugiego roku mogą robić właściwie wszystko, na co pozwala ich sprawność fizyczna: wycierać kurze, pakować ubrania do pralki, rozładowywać zmywarkę, obierać warzywa obieraczką, myć warzywa, odkurzać i myć podłogę.
W niektórych plemionach trzylatki odgrzewają sobie posiłki na ognisku, a czterolatki posługują się maczetą. W naszej zachodniej kulturze zaniżamy możliwości maluchów, tymczasem część trzylatków świetnie radzi sobie z obieraniem warzyw obieraczką. Zachęcam Was do proponowania dzieciom różnych zadań i testowania swoich założeń wszędzie tam, gdzie jest to możliwe.
Poniżej przykłady zadań dla dzieci w różnym wieku.
Od 2. roku życia – kurze, zamiatanie podłogi, mycie warzyw, pakowanie pralki, obieranie brukselki, wieszanie skarpetek.
Od 3. roku życia – obieranie warzyw obieraczką, cięcie szczypiorku nożyczkami, smarowanie pieczywa miękkim masłem, układanie plasterków na kanapkach, wyjmowanie sztućców ze zmywarki.
Od 4. roku życia – mieszanie jajecznicy na patelni, krojenie miękkich warzyw (oczywiście pod okiem dorosłego).
Od 5. roku życia – dziecko może nauczyć się właściwie wszystkiego, co jest w zasięgu jego siły i wzrostu.
NA CO LEPIEJ NIE LICZYĆ
Nie licz na obowiązkowość i systematyczność. Nawet nastolatek nie jest w stanie zobowiązać się do regularnego wykonywania jakiejś czynności lub wykonywania jej bez przypominania.
Samokontrola i zarządzanie czasem wykształcają się najpóźniej, co nie oznacza, że należy dzieciom odpuścić; możemy im pomagać, by pamiętały o obowiązkach (i wcale nie musi to być gderanie!).
JAK POMÓC DZIECIOM W OBOWIĄZKOWOŚCI? (niezależnie od wieku)
Daj przykład, bądź liderem (i – w miarę możliwości – miej z tego frajdę). Najłatwiej jest, gdy obowiązki wykonujemy wspólnie, gdy mamy ustalony pewien rytm (na przykład codziennie o 19:00 sprzątamy wszyscy całe mieszkanie). Dzieci potrzebują lidera, za którym będą mogły podążać. Stań się takim liderem i zadbaj o to, by dzieci Cię widziały. Ja często komentuję to, co robię: „Teraz wycieram kurze. Kto chce psikać pianką do mebli?”.
Daj ograniczony wybór: „Wolisz zbierać zabawki czy rozładowywać zmywarkę?”.
Przeprowadź spotkanie rodzinne na temat sprzątania. Zacznij od powiedzenia: „Kochanie, nie wiem, czy zgodzisz się z tym, co zaraz powiem. Jesteśmy ludźmi i żyjemy w domach; ubieramy się w ubrania, bo nie mamy futra; o, na przykład używamy toalet, zamiast załatwiać się w krzaczkach za domem, prawda? Co robimy, żeby mieć czyste ubrania i nie pachnieć brzydko? Pierzemy ubrania. Co robimy, żeby mieć ładne paznokcie? Obcinamy je. A co robimy, żeby nie zjadły nas robaki? Sprzątamy…! Żyjemy w tym domu wszyscy razem, więc wszyscy musimy o niego dbać, bo milej jest, gdy dzielimy się zadaniami, niż gdybyś musiał to wszystko robić sam, nie uważasz?”.
Czekamy na odpowiedź dzieci i – być może – kilka śmiesznych historii o gigantycznych robakach zjadających nasze niewyrzucane tygodniami śmieci.
„Co według was musimy robić w domu, żeby było w nim miło i czysto?” – zapytaj. Rób odpowiednio długie przerwy, by dzieci mogły znaleźć swoje odpowiedzi. Delikatnie podpowiadaj i notuj na karteczkach kolejno wymieniane przez nie czynności.
„Jaki macie pomysł na podział tych czynności?”.
„Co zrobimy, gdy ktoś zapomni? Jak pomożemy mu pamiętać?”.
Dzieci znajdą rozwiązania. Przetestujcie przez tydzień swoje pomysły, następnie zróbcie podsumowanie i przeprowadźcie kolejną turę rozmów; dzięki temu na pewno więcej rzeczy uda Wam się zrobić, a Ty mniej się nagadasz.
Pamiętaj o specjalnym czasie dla dzieci. Dzieci zachowują się źle, bo czują się źle; jeśli będziesz dawać im specjalny czas, istnieje mniejsza szansa, że ich złe zachowanie objawi się buntem.
Umów się na sygnały niewerbalne. Zapytaj dzieci, jakich sygnałów masz używać, które mogą pomóc im w sprzątaniu (u nas jest to muzyka z „Gwiezdnych wojen”).
Metod jest naprawdę wiele i więcej pomysłów znajdziecie w KARTACH TECHNIK POZYTYWNEJ DYSCYPLINY
PAMIĘTAJ – DOBRE JEST WYSTARCZAJĄCO DOBRE
Pamiętaj, że liczy się wyrobienie nawyku u dzieci, a nie idealny efekt. Doceniaj dzieci za wysiłek, bagatelizuj ich niedoskonałości i błędy.
Jeśli dziecko rozleje wodę podczas mycia podłogi, powiedz: „Każdemu może się zdarzyć. Co można teraz zrobić?” lub nie mów nic i zaobserwuj, co się stanie.
Liczy się postęp i stopniowa poprawa; daj dzieciom czas na naukę.
KORZYŚCI ZE WSPÓLNIE WYKONYWANYCH OBOWIĄZKÓW DOMOWYCH
Kształcimy dobre nawyki – pomagamy i sobie, i dzieciom wykształcić pozytywne nawyki, które będą uruchamiały się bezwysiłkowo.
Wspólny czas – niech wspólne prace domowe staną się okazją do śmiechu, zabawy i radości, a nie przykrości i gderania.
Mniej pracy dla każdego – tego chyba nie muszę komentować.
Duma dzieci z wykonanego zadania – dzieci zaczną rozwijać swoje poczucie kompetencji i pewność siebie, szczególnie gdy będą brały udział w rozdzielaniu i planowaniu obowiązków podczas rodzinnych spotkań.
Budowanie poczucia przynależności – tak, wspólna praca staje się okazją do podkreślania, że jesteśmy zespołem – podobnie jak ulubione drużyny bohaterów Waszych dzieci.
NA ZAKOŃCZENIE
No cóż, pisząc ten artykuł, zainspirowałam samą siebie do jeszcze większego angażowania moich dzieci 🙂 Doszłam tez do wniosku, że często problemem jest moja samodyscyplina i podejście do sprzątania, a nie dzieci. Na pewno w najbliższym czasie zachęcę je do gotowania:)
Jestem bardzo ciekawa jakie są Wasze sposoby i triki na włączanie dzieci w prace domowe? W jaki sposób unikacie kar i nagród?
0odpowiedz na "WIOSENNE PORZĄDKI, CZYLI OBOWIĄZKI DOMOWE I DZIECI"