Najczęstsze pytanie, które pojawia się w społeczności Pozytywnej Dyscypliny to: kiedy będzie książka 0-3? Ponieważ mamy mnóstwo rodziców małych dzieci i wszyscy zastanawiają się, jak wdrażać Pozytywną Dyscyplinę między 0-3 rokiem życia podjęliśmy staranie o to, żeby taka pozycja książkowa powstała. I to się dzieje! Niebawem ruszamy z przedsprzedażą książki.
Jak można stosować Pozytywną Dyscyplinę na małym bobasie? Jakie wyzwania czekają na rodziców tak małych dzieci? Zacznijmy od rozwiązań, bo myślę, że wielu rodziców może mieć pustkę w głowie, jak to robić.
Sylwia Anderson-Hanney: Przy dzieciach do 3 roku życia jako rodzice skupiamy się najczęściej na zachowaniu. Mamy to dziecko, które: piszczy, jęczy, wrzeszczy, wymusza, manipuluje – usłyszymy od rodziców, natomiast nie skupiamy się na tym, czego dziecko najbardziej potrzebuje. To czego potrzebuje, to uczenie go pewnych kompetencji. To, że ono się w taki sposób zachowuje (mamy tu ten mit niegrzecznego dziecka) nie wynika z tego, że jest niegrzeczne, tylko, że w danej sytuacji nie ma odpowiedniej kompetencji, która pozwoliłaby mu inaczej zachować się w tej chwili np. poprosić o to, czego potrzebuje, zamiast wrzeszczeć, że mamy mu to dać.
Joanna Baranowska: Przede wszystkim uczymy. Pamiętacie dwie listy? (OBEJRZYJ) Mówiłyśmy tam z Anią Czechowską o tym, czego dziecko potrzebuje, jakich kompetencji potrzebuje się nauczyć. To jest też moment kiedy o tym myślimy – o tych kompetencjach właśnie. Jeśli mamy to dziecko, które piszczy, histeryzuje to mamy dziecko, które potrzebuje nauczyć się emocji, nazywania tego, co się z nim dzieje. Do tego jeszcze długa droga zanim się nauczy, więc najpierw my to robimy za dziecko.
Sylwia Anderson-Hanney: Ja mam tutaj technikę (KARTY NARZĘDZI PD) – jedną z moich ulubionych, która dotyczy tej grupy wiekowej – ucz dzieci co mają robić. Ja bym dodała: zamiast tego, co mają nie robić. W momencie, kiedy pojawia się ta histeria zamiast mówić: „Przestań piszczeć! Przestań krzyczeć!” mogę zapytać: „Czego w tym momencie ode mnie potrzebujesz?/ A powiedz to tak żebym mogła cię zrozumieć.” Na taki komunikat w pierwszym momencie dziecko 2 latka + jest w szoku, a później mówi np.: “Jestem głodna”. A my mówimy: “No kurcze proste. Jest głodne.” Jeśli dalej piszczy i krzyczy może to oznaczać, że w tym momencie nie radzi sobie z emocjami. Nawet my dorośli…
Joanna Baranowska: Nie radzimy sobie w sytuacjach, które mamy z naszymi dziećmi, bo one nam te “guziczki” przyciskają.
Sylwia Anderson-Hanney: Nie tylko z dziećmi, ale też w pracy, różnych codziennych sytuacjach. Mózg gadzi nas opanowuje i reagujemy nie tak, jakbyśmy chcieli dlatego to czego te małe dzieci potrzebują to uczenia ich tych zachowań (kora nowa u nich nie jest jeszcze w ogóle rozwinięta)
Joanna Baranowska: Łagodzić ich stany emocjonalne. Domykać korę nową. Nie karać ich izolacją, bo dla dziecka malutkiego najgorszą rzeczą jest oddzielenie go od rodzica np. „Teraz cię nie przytulę, bo jestem na ciebie zła”. Tylko powiedzenie: “Czego teraz potrzebujesz? Jak tak krzyczysz, to ja potrzebuje przytulenia. Myślisz, że przytulenie by ci pomogło poczuć się lepiej?” Musimy poczuć się lepiej żeby zacząć zachowywać się lepiej. Dajemy dziecku poczuć się lepiej dzięki przytuleniu. Domykamy mu korę nową i dzięki temu razem możemy rozwiązać problem, albo dzięki temu dziecko może łatwiej dotrzeć do tego, o co mu chodzi.
Sylwia Anderson-Hanney: Można też mu pokazać, jak może konstruktywnie tą złość czy zdenerwowanie rozładowywać, bo dzieci w tym wieku nie mają tych narzędzi. Dziecko zapytane czy chce się przytulić może powiedzieć nie albo w ogóle nic nie powie. To jest moment żeby odczekać. Czasami brak reakcji jest lepszy niż jakakolwiek reakcja. To czas na to, by dziecko mogło się uspokoić. Część z nas tak ma. Ja np. kiedy jestem na maksa zdenerwowana, to nie chcę żeby ktoś mnie przytulał, dotykał. Potrzebuje czasu. Muszę ochłonąć sama ze sobą. Może część dzieci też tak ma.
Joanna Baranowska: To jeśli chodzi o dzieci 1, 2 +, natomiast jak myślę sobie o Pozytywnej Dyscyplinie zero, to myślę o tych założeniach, że dzieci uczą się życiowych kompetencji. Pewne podstawowe zasady w Pozytywnej Dyscyplinie może nie jako narzędzia, ale koncepcje wychowania możemy wdrażać od początku. Dzieci potrzebują relacji. Najpierw budujemy relacje. Pomagamy im domykać korę nową. Jesteśmy responsywni, czyli odpowiadamy na ich potrzebę i im są starsze, tym bardziej możemy odraczać ten czas np. “Teraz przygotowuje jedzenie kotu. Banana dam ci zaraz.” Mogę dać ograniczony wybór np.: “Banana mogę ci dać od razu, a zupę zjemy potem”. Uczymy dzieci tego, że my jesteśmy dla nich i jesteśmy responsywni, ale to nie zawsze znaczy, że natychmiast zrealizujemy i zaspokoimy ich potrzebę tak jak one tego oczekują.
Sylwia Anderson-Hanney: Edukatorzy wczesnego dzieciństwa uczą się cyklu wczesnego przywiązania, które jest najbardziej istotne w tym pierwszym roku, czyli to odpowiadanie na potrzeby. Zaspokojone potrzeby powodują taką homeostazę i mamy tych cykli kilkanaście, kilkadziesiąt w ciągu doby. To, co powiedziała Asia jest bardzo ważne to, że rodzic odpowiada na potrzebę dziecka nie oznacza, że ma rzucić wszystko w tym momencie i zająć się dzieckiem, bo ono chce w tym momencie jeść.
Joanna Baranowska: Można powiedzieć: “Widzę cię. Będę przy tobie za momencik”.
Sylwia Anderson-Hanney: To poczucie, że mogą na na nas zawsze liczyć, że jesteśmy obok, że jesteśmy tym wsparciem, ostoją bezpieczeństwa. Tego dzieci do pierwszego roku życia potrzebują oprócz tych fizjologicznych spraw.
Joanna Baranowska: Tak jak dzieci potrzebują żebyśmy dbali o ich potrzeby, żebyśmy pielęgnowali bliskość, bo podstawową potrzebą dziecka (oprócz potrzeb fizjologicznych) jest potrzeba przynależności i znaczenia. Potrzeba bycia w środowisku. Bycia wśród innych ludzi. Ja sobie myślę, że ogromnym wyzwaniem jest dla rodzica nauczenie się dbania o samego siebie. Ja pamiętam siebie z tego okresu… Cały czas odkładałam swoje potrzeby, bo może dziecko zaraz będzie czegoś potrzebowało, albo już tego potrzebuje. Przecież nie mogę usiąść i czytać książki, jak dziecko śpi. Przecież trzeba posprzątać dom, ugotować. To mi się zupełnie przestawiło. Ważne jest żeby dbać o siebie na wielu obszarach. Ja swego czasu prowadziłam taki kurs “Mama bez frustracji i poczucia winy”, gdzie między innymi uczyłam mamy dbania o siebie. Tego, żeby mieć grupę wsparcia, tego żeby zadzwonić do kogoś i powiedzieć: “Słuchaj, musisz wyjść z dzieckiem na spacer, bo ja nie wyrobię teraz”. Zadzwonić i zamówić sobie jedzenie, bo nie mam siły żeby gotować, a musisz jeść. Zaspokajać swoje potrzeby żeby się wygadać. Wiele rzeczy dzieje się w głowie świeżo upieczonej mamy. Zmienia się tożsamość. Stajesz się mamą. Twoja uwaga jest non stop zaangażowana. To jest wysiłek. To bardzo ważna rzecz którą robisz. Jesteś na ciągłych 24 godzinnych studiach uczenia się budowania relacji z tym małym szkrabem. To jest oczywiste, że jesteś zmęczona. To jest tak, jakbyś się uczyła do sesji tylko, że robisz to non stop przez rok, więc doceń to. To nie jest instynkt. Instynkt kieruje cię, że chcesz to robić, ale cała praca, cała nauka to jest coś co robisz faktycznie. Doceń to i daj sobie czas żeby odpocząć. To jest kluczowe. Miej swoje życie! Nie zapomnij o tym, kim jesteś. Wracaj do tego kim byłaś wcześniej. To wszystko jest ważne jeśli chcesz dobrze dawać swojemu dziecku miłość, siebie to musisz mieć pełne naczynie tego dbania o siebie. To jest cholernie trudne, bo zawsze można coś jeszcze zrobić.
Sylwia Anderson-Hanney: Tak sobie myślę, że w tym dbaniu o siebie warto dbać o swoją najbliższą relacje poza dziećmi, bo ci nasi partnerzy, mężowie gdzieś tam obok tego stoją. Mi osobiście bardzo to pomogło. Ja nie umiałam dbać o siebie, bo zawsze byłam dla innych, natomiast jak zadbałam o relacje z tą drugą osobą, to też może być przyjaciel, grupa koleżanek, kąpiel, książka, cokolwiek. To może okazać się bardzo pomocne.
Joanna Baranowska: Zachęcamy do pobrania pierwszego rozdziału książki “Pozytywna Dyscyplina pierwsze 3 lata życia”. Sprawdź, na ile to podejście jest dla ciebie. Przedsprzedaż książki ruszyła! Zamów swój egzemplarz. (ZAMÓW)
Korzystaj z naszych materiałów.
Asia Baranowska & Sylwia Anderson-Hanney
Do zobaczenia!
3odpowiedz na "Pozytywna Dyscyplina i niemowlak -czy to da się połączyć?"
Myślę, że wypłakiwanie dziecka to nie jest ani metoda PD, ani certyfikowanych konsultantek ds snu dziecka (których w Polsce mamy póki co, tylko 3). Umiejętność samodzielnego zasypiania jest ważną potrzebą i dobrze o nią zadbać. Można to jednak zrobić w odpowiedni dla dziecka i rodziców sposób. Serdecznie polecam Dobranockę lub Monikę Huntjens 😉
Przeczytałam pierwszy, darmowy rozdział i mam pytanie: polecano tam odkładanie dziecka do łóżeczka, aby samo zasypiało, ale czy jeśli płacze także? Jeśli tzw. wypłakiwanie dziecka to element PD, to chyba wolałabym się trzymać od tego z daleka… Moje dziecko (9 mcy) kilka (może 3) razy zasnęło samo w łóżeczku, ale zwykle jednak przy piersi… Zostawić płaczącego dziecka nie umiem i nie chcę.
Super! Na pewno kupię tę książkę 🙂